.. i inne historie. Czyli zadanie, żeby użyć w zeszycie rzeczy, które ma się akurat pod ręką.
Słodki obrazek.. i bomba numeryczna, o której zapomniałam rysując ;)
Biurko-śmiecio-nawinięcie...
Labels: zadania-wyzwania
Zmarznięty
Czasu mało, światła jeszcze mniej... ale zeszyt ma się dobrze - po drodze ginął mi parokrotnie, ale szczęśliwie zawsze udawało mi się go odnaleźć. Ale, ale.. co ja tam będę - oto przemarznięty do ostatniego szwu i kropki kleju zeszyt powraca!
Przed świętami wylądował biedak na balkonie i marzł tam 3 dni przy temeraturach -10 do -15 stopni Celsjusza. Jak widać - ma się dobrze. Przetrwał i to ;) W nagrodę dorysowałam mu sopelki na pamiątkę i ludzika świątecznego, lekko zszokowanego ;)
Labels: zadania-wyzwania
Smacznego ;)
.. czyli aromatyczny deser bananowo-waniliowy na kolację :)
Jak widać i tu zrobiłam byka w tłumaczeniu - cóż, zdarza się - ale jest i poprawka. Tym razem zeszyt posłużył mi za talerzyk, za to teraz strona pachnie niesamowicie :)
Labels: zadania-wyzwania
Pachnąca...
Do tego zadania musiałam poprosić pewnego Ktosia do pomocy ;)
Jeszcze nie jestem pewna, czy strona jest skończona - być może powstanie tu jeszcze rysunkowe udokumentowanie zadania.
Labels: zadania-wyzwania
Wieczorna przejażdżka
Zanim wybraliśmy się z J. na wieczorne odwiedziny cmentarza w Święto Zmarłych, zeszyt został podłożony pod koła samochodu. Przejażdżkę jakoś przeżyłam, natomiast emocji dostarczył mi samochód, który chciał zaparkować się na naszym miejscu - myślałam, że zeszyt dosłownie zginie pod kołami ;)
Labels: zadania-wyzwania
Ponumerowane
Strony zostały wreszcie ponumerowane - i to na różne sposoby. Pobawiłam się w przyklejanie rub-ons'ów i pomachałam trochę kolorowymi cienkopisami :)
Labels: zadania-wyzwania
Dwa żywioły
Jak się okazało, woda była dla zeszytu bardziej niszczycielską siłą.
Strona spalona moim zdaniem jeszcze nie skończona - czekam tylko aż wyschnie ;)
Poza tym dopiero teraz mi się grzbiet zniszczył maksymalnie ;)
Labels: zadania-wyzwania
Pisanie i szorowanie
Cztery wyrazy już wcześniej tu prezentowałam, ale znajdują się zaraz obok podrapanej paznokciami i poszorowanej papierem ściernym strony, której tu jeszcze nie było.
Po dokonaniu szurania papierem ściernym po kartce, kawałek który używałam - przykleiłam do strony - tak na pamiątkę. Okazało się po chwili, że był to płaszcz nowego szpiega z Krainy Deszczowców ;)
Labels: zadania-wyzwania
Poplamiona
Zgniatanie chrupka między stronami było całkiem zabawne ;)
Ketchup natomiast nadaje się idealnie zamiast kleju - myślałam, że nie otworzę strony ;)
Labels: zadania-wyzwania
Owocowo
Rozpoczęłam kolekcjonowanie naklejek ze zjedzonych owoców od bananowej, przyniesionej z pracy, gdzie współpracownicy dziwnie się na mnie spojrzeli, gdy przyczepiałam nalepkę do telefonu ;) (nie miałam zeszytu ze sobą i musiałam ją jakoś przetransportować :) ).
Labels: zadania-wyzwania
Telefony w mojej głowie ;)
Nie mam tendencji do smarowania kartek podczas rozmów telefonicznych...
Skąd mi się tam wzięły bombki i prezent, to nie mam pojęcia - chyba za dużo blogów scrapowych przeglądam, gdzie już sezon świąteczny w pełni ;)
Labels: zadania-wyzwania
Filatelistycznie...
Sympatyczne zadanie, choć kolaże to nie jest moja mocna strona. Kilka znaczków ma dla mnie wartość sentymentalną, choć niby nie różnią się zbytnio od reszty ;)
Labels: zadania-wyzwania
Czyszczenie podeszw...
Zadanie, które akurat sobie sama wymyśliłam - podwójnie traumatyczne ;)
Było to moje pierwsze w życiu czyszczenie wymarzonych, wyczekanych i wytęsknionych butów do tańca - a dokładniej podeszw - drucianą szczotką. Podeszwy w takich butach nie są wykonane z tworzywa, a ze skóry, więc bałam się szalenie, żeby ich nie zniszczyć. Wszystko to odbywało się nad otwartym zeszytem, na który spadały całkiem spore ilości brudu przyniesionego z parkietu ;)
Resztki po strzepnięciu utrwaliłam fiksatywą ;)
Labels: zadania-wyzwania
Cztery litery...
Nie jest to pierwsze działanie, jakie wykonałam na zeszycie, ale takie, które mogę spokojnie zeskanować wieczorową porą. W zeszycie nie spisałam jeszcze wszelkich możliwych zadań, dając sobie czas na sen i jednocześnie wolne pole na eksperymenty nie wymyślone jeszcze przez Keri Smith (albo takie, których nie odnalazłam w sieci, szukając czegokolwiek o WTJ).
Powstrzymuję się jeszcze od wejścia z zeszytem do wanny (tak - jest taka akcja do wykonania ;) ). Na początku myślałam, że zrobię to, jako pierwsze, żeby później nie niszczyć kolejnych wpisów - jednak to chyba byłoby wtedy zbyt asekuracyjnym działaniem. Jestem zatem twarda i zmoczę go kiedyś w przyszłości, akceptując fakt, że niektóre rzeczy zmienią swój stan, a słowa i rysunki mogą się rozmyć i rozpłynąć...
Na dziś wybrałam sobie czteroliterowe słowa (tak, tak - będąc w stanie półświadomości wpisałam "4-wyrazowe", tłumacząc naprędce z angielskiego ;) ). Zadanie dość sympatyczne i uwalniające myślenie typowe przy rozwiązywaniu krzyżówek i łamigłówek. Wyrazy dodatkowo opatrzyłam sobie obrazkami - żeby było weselej :)
Labels: bla bla bla , zadania-wyzwania
Zniszcz ten zeszyt...
Mój zeszyt właśnie się tworzy.
Na razie odszukuję oryginalnych zadań do wykonania.
Mam nadzieję w niedługim czasie rozpocząć jego wypełnianie oraz dokumentowanie moich poczynań.
Labels: bla bla bla